Pewnego razu był sobie Fryzjer. Na pierwszy rzut oka całkiem zwyczajny. Z nożycami w dłoni i dużym grzebieniem witał w progu swoich gości. Tak, tak – gości. Bo tych, którzy przychodzili do niego traktował jak swoich gości. Bo w ogóle każdego traktował wyjątkowo. Takie już miał podejście do ludzi. Poza tym fryzjerstwo traktował jako pasję a nie ciężką pracę, nie tak jak wielu innych fryzjerów.
Wydawałoby się, że obcinanie ludziom włosów i czesanie ich na różne sposoby, to rzecz zupełnie zwyczajna. Ale ten Fryzjer dbał nie tylko o ludzkie głowy. Dbał też o wygląd ludzkich dusz. Bo kiedy nie dba się o duszę to wtedy zadbana głowa nie wystarczy. Nieuczesana dusza sprawia, że z człowiekiem dzieją się niedobre rzeczy.
Wielu ludzi nie przywiązuje wagi ani do pracy fryzjerów ani nawet do swoich własnych fryzur. A już na pewno nie do swoich dusz. Wydaje im się, że jest tyle ważniejszych spraw w życiu. Tak na przykład myślał pewien pan, który pracował w banku. Codziennie biegł do pracy ledwo spojrzawszy na żonę i dzieci. Całe dnie spędzał tam i liczył pieniądze. Bo pieniądze wydawały mu się czymś najważniejszym na świecie. Ważniejszym nawet od małego synka, który tęsknił za nim tak bardzo, że codziennie do późna stał w oknie i wypatrywał jego ciemnego auta. Ale ten pan nie dostrzegał niczego poza słupkami liczb. Jego dusza była bardzo spięta. Ledwo mogła się ruszać. Chętnie na chwilę rozprostowałaby się, wyciągnęła na dywanie i pograła z dziećmi w jakąś wciągającą grę. Ale pan pędził codziennie do swojego banku i dusza ledwo za nim nadążała.
Któregoś dnia ten pan miał bardzo ważne spotkanie. I przed tym spotkaniem postanowił pójść do fryzjera. Ktoś polecił mu bardzo dobrego. Poszedł tam szybko bo zawsze się śpieszył. A Fryzjer przywitał go uprzejmie i rozpoczął swoją pracę. Pan niecierpliwił się trochę, bo każda minuta była dla niego na wagę złota. Ale przecież nie można wyjść od fryzjera w połowie strzyżenia. Dusza cmokała trochę widząc, że człowiek nie potrafi spokojnie usiedzieć na fotelu, tak śpieszy się do tych swoich liczb. Ona sama rozsiadła się wygodnie i czekała na swoją kolej. Lubiła ten czas zatrzymany, w którym trzeba wytrzymać bez ruchu i nie można robić nic innego tylko cierpliwie czekać aż fryzjer skończy swoją pracę. W końcu pan wstał z fotela i zapłacił za dobrze wykonaną usługę. Jego głowa była gładka i lśniąca żelem. Żaden włos nie miał prawa odstawać i nie daj boże rozpraszać go w pracy i w życiu. Dusza też była gotowa do wyjścia. Czuła się zupełnie jak nowa. Na głowie duszy włosy falowały lekko. Były kędzierzawe i skore do życia. Fryzjer spisał się bardzo dobrze.
Tak jak już zostało powiedziane, uczesanie duszy ma wielkie znaczenie. Kiedy Pan wyszedł na zewnątrz nagle poczuł coś dziwnego. Coś takiego nie zdarzyło mu się już dawno. Mianowicie nagle zapragnął bardzo zobaczyć swoje dzieci. Pomyślał o swoim małym synku i próbował sobie przypomnieć kiedy ostatnio był z nim na spacerze. W jednej chwili podjął decyzję – zadzwonił do pracy i poprosił o przełożenie tego ważnego spotkania. Bo musi załatwić dużo ważniejszą sprawę. A potem pobiegł do domu i cały dzień spędził ze swoją rodziną. A dusza wylegiwała się na dywanie rozwijając całkiem nową umiejętność gry w scrabble. Czuła odprężenie, którego brakowało jej już od dawna.
Inny problem miała dusza pewnej pani, która pracowała w szkole. Kiedyś ta pani lubiła swoją pracę ale przestała. Nie wiedziała dlaczego ale drażniły ją dzieci, hałas, który robiły i ich ciągłe bieganie.
Niegdyś bardzo lubiła uczyć a teraz wszystko widziała w ciemnych barwach. Czasami nawet krzyczała na dzieci i w ogóle nie dostrzegała, że zaczęły się jej bać. A strach nie pomaga w nauce. Jej dusza siedziała codziennie skulona w jakimś kąciku aż w końcu całkiem wycofała się z wszelkiej aktywności i życia. Chętnie poszłaby na spacer do parku i posłuchała śpiewu ptaków. Ale pani nauczycielka nie chadzała do parku, bo tam było zbyt głośno.
Na szczęście każda kobieta czasami musi poprawić coś na głowie. Pewnego dnia więc pani nauczycielka wybrała się do Fryzjera. A dusza razem z nią. Pani usiadła w fotelu z niezadowoloną miną bo najbardziej na świecie była niezadowolona z siebie samej. Fryzjer w skupieniu poprawiał jej fryzurę a ona patrzyła krzywo na swoje odbicie w lustrze. Jej dusza przysiadła na brzeżku fotela i czekała na swoją kolej. Włosy nauczycielki sięgały do ramion i łatwo dały się okiełznać. Dusza nauczycielki marzyła o warkoczu, długim i luźno opadającym na plecy. Fryzjer mrugnął do niej wesoło i w tej samej chwili piękny warkocz był gotowy.
Kiedy w końcu wyszły na dwór pani nauczycielka przez chwilę czuła się dziwnie i nawet trochę zakręciło jej się w głowie. Ale to przecież może się zdarzyć. Najdziwniejsza rzecz jednak stała się następnego dnia w szkole. Pani weszła do klasy i spojrzała na swoich uczniów. Nie podniosła głosu tylko przywitała ich pogodnie. A potem zabrała na spacer do parku gdzie rozmawiała z nimi dużo. I było przy tym dużo żartów i śmiechu. I dzieci już się jej nie bały. A dusza biegała po jasnych alejkach, zupełnie jak dziecko i wyszukiwała co piękniejsze miejsca, do których koniecznie muszą tutaj jeszcze wrócić.
Był też starszy pan, który ciągle ze wszystkimi się spierał. A najbardziej ze swoim sąsiadem. O byle drobiazg potrafił zrobić tak wielką awanturę, że psuł nastrój swojemu sąsiadowi już na cały dzień. Jego dusza ciągle była wściekła. I z tej wściekłości pomarszczyło się jej całe czoło. I nie mogła ani na chwilę uspokoić myśli bo pan ciągle się denerwował. A była już nie taką młodą duszą i spokój bardzo by się jej przydał.
Ale któregoś dnia starszy pan wybrał się do Fryzjera. Siedząc w fotelu nadal złościł się w myślach na swojego sąsiada. Miał zamiar po powrocie zwrócić mu jeszcze uwagę na hałasy, jakie dochodziły rano z jego garażu. Niech tylko skończy u tego fryzjera i zaraz pójdzie i mu powie co o tym myśli! A jego dusza stała za nim w gotowości bo nie była pewna czy nagle nie zerwie się z fotela i nie pobiegnie znowu się awanturować. Starszy pan kazał przystrzyc sobie włosy i to szybko. Więc dusza nawet nie usiadła. Ale nagle Fryzjer położył jej rękę na ramieniu i wtedy poczuła spokój. Poprosiła tylko o umycie i masaż głowy, która bolała ją już od tych ciągłych awantur.
Kiedy starszy pan wyszedł od Fryzjera coś dziwnego stało się z jego głową. Szedł do domu powoli. A kiedy był na miejscu zadzwonił do drzwi sąsiada. I kiedy sąsiad stanął w otwartych drzwiach starszy pan wyciągnął swoją dłoń w jego stronę. I przeprosił go za wszystkie swoje awantury. Dusza odetchnęła z ulgą. Czuła zapowiedź spokojnych dni. Bo sąsiad powinien być sprzymierzeńcem a nie wrogiem. Czas spędzony na kłótniach jest czasem straconym. Szkoda, że nie wszyscy o tym wiedzą.
Wkrótce wieść o niezwykłym Fryzjerze rozniosła się po całej okolicy. Wiele dusz zapragnęło odwiedzić go chociaż raz. Marzyły o odświeżeniu głowy albo nawet o jakiś niezwykłych fryzurach, pod którymi zmieni się bieg myśli i uczuć ludzi, do których należały.
A Fryzjer wykonywał swoją pracę chociaż wcale nie traktował tego co robi jako pracę. On sam miał młodą duszę o wesołych oczach, która czesała się artystycznie i była pełna entuzjazmu i radości życia.
O duszę trzeba dbać. Nie wolno o niej zapominać. Bo zaniedbana dusza to same kłopoty. Wielka szkoda, że na świecie jest tak niewielu Fryzjerów, którzy specjalizują się w czesaniu ludzkich dusz.