Naleśnik

Pewnego razu był sobie naleśnik. Okrągły jak księżyc i jasny jak księżyc. Leżał rozmarzony na wygodnym półmisku i rozmyślał…
– A gdybym tak był… naleśnikiem z dżemem…Dżem byłby truskawkowy, miękki i pachnący. Zwinąłbym się w rulonik i pachniał truskawkami. Któż by mi się oparł…?
Albo gdybym był… naleśnikiem z czekoladą – gładką, aksamitną… dobrze mi w czerwieni, dobrze także w brązie. Zwinąłbym się w trójkąt i byłbym deserem…
Albo gdybym mógł być… naleśnikiem z cukrem. Ale cukrem-pudrem. Jak śnieg biały, puszysty i słodki, zmieniłby się w lukier…Któż by przeszedł obojętnie obok takiego naleśnika?!
Tak rozmyślał naleśnik – leżąc, rozmarzony – i czekał spokojnie na swój chlubny koniec…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *