Pewnego razu był sobie czerwony fotel. Taki bardzo duży, wygodny i miękki. Stał pod oknem, w dużym pokoju – można w nim było odpocząć w spokoju. Można w nim było usiąść wygodnie, zapaść się w miękką poduchę i coś obejrzeć albo posłuchać. Można było się zdrzemnąć na nim, siadając nieco w poprzek. Nogi wygodnie oprzeć i spać smacznie z godzinkę. Albo mecz obejrzeć czy gazetę poczytać. Taki fotel nad fotelami, na całe życie.
Wygodnie jest mieć taki fotel i móc w nim spocząć. Co jednak począć gdy fotel naturę swoją zmienia? I nagle nie chce już być fotelem?
Takie rzeczy zdarzają się przecież. Zawsze, gdy jakieś dziecko pojawia się na świecie. I rośnie, odkrywając kolejne części mieszkania i naturę przedmiotów zmieniając.
I wtedy pokój pełen mebli praktycznych i wygodnych, świadkiem jest ciągłych przemian.
I tak: dywan dzisiaj jest lotniskiem. Jutro będzie torowiskiem. Z torami, które mają rozjazdy i swoją siecią nawet stół oplotły. A pojutrze będzie tu basen, pełen ryb barwnych i mokrych.
Na stole jest zajezdnia. Pełno w niej autobusów, różnokolorowych. Zgodnie z rozkładem jazdy ruszają, zatrzymują się na przystankach – pierwszy to Talerzyk, a drugi Filiżanka. A potem spokojnie wracają do zajezdni i znowu czekają.
A kiedy obiad jest na stole chętnie się przyłączają. Skosztują zupy i drugie danie też im smakuje. Nabierają siły przed dalszą jazdą.
Blat w kuchni zmienia się w piaskownicę tuż przed śniadaniem. A mąka chce piasek udawać nim naleśnikiem się stanie.
Półki z książkami są pełne tajemnic, można tam schować mnóstwo zabawek i małych skarbów. Są tu ciemne zakamarki pomiędzy książkami, które stają się z dnia na dzień ciemnymi tunelami.
A fotel, ten czerwony, co pod oknem stoi, jest zajezdnią pociągów metra, małym domkiem, kryjówką, schowkiem na zabawki i światem całym. A świat ten jest doskonały. Pełen niezwykłych zdarzeń i przygód. Codziennie nowych.
I teraz kiedy spróbować usiąść na nim, trzeba dzielić miejsce z autobusami, tramwajami, klockami i misiami. Nie da się zdrzemnąć i gazety poczytać, bo dzieją się tu rzeczy ważniejsze. I fotel ważniejszą ma funkcję do spełnienia niż ta, do której go zaprojektowano. I dobrze mu z tą funkcją chociaż się nie przyzna do tego przecież. Każdy chce pełnić jakąś ważną funkcję na świecie, a nie być tylko częścią wyposażenia.
Stoi więc dumny pod oknem i cierpliwie czeka na tego najmniejszego w domu człowieka. Z którym żyje w wielkiej przyjaźni i całkowicie ufa jego wyobraźni.
Można by więc niby zarządzić ład i porządek. Wyprowadzić zabawki gęsiego do pokoju dziecięcego. I przywrócić fotel do stanu dawnego. Jednak czy fotel chciałby tego? Jest co prawda zużyty i tapicerkę ma przedartą nieco od tych ciągłych zabaw. Wie jednak że kiedyś skończą się zabawy i niezwykłe przygody.
Upływ czasu pewnym rzeczom szkodzi. Dorosłość zaskakuje wszystkich tym, jak szybko przychodzi. Za jakiś czas fotel znowu będzie stał tu tylko dla czyjejś chwilowej wygody. I będzie wspominał te czasy niezwykłe, kiedy był wszystkim czym tylko być chciał. I będzie marzył o przygodach, których już więcej nie będzie miał.