Pewnego razu była sobie szmaciana lalka. Pamiętacie szmaciane lalki? Uszyte ze szmatek, w pięknych kolorowych sukienkach. Były takie miękkie i wesołe. Ich buzie zawsze były okrągłe i często piegowate. Ta szmaciana lalka była wyjątkowa. Zamiast brązowych lub jasnych warkoczy miała włosy niebieskie, upięte na czubku głowy w zabawną kitkę. Zamiast sukienki w barwne kwiatki miała sukienkę w drobną niebieską kratkę. I imię miała wyjątkowe. Nie była Kasią, Alą czy Anią albo Melą. Miała na imię Magda, zupełnie inaczej niż zwykła lalka.
Magda była niezwykła nie tylko z powodu swojego wyglądu. Nigdy się nie złościła – a lalki potrafią się złościć i kłócić. Nikomu nie zazdrościła – a lalki zwykle są zazdrosne o swoje stroje i fryzury. Nikomu nie chciała zawadzać. A lalki często chcą mieć pierwszeństwo przed misiami i pajacykami.
Magda była wyjątkowa. Inne lalki miały kształtne buzie, jasne i błyszczące. Oczy z długimi rzęsami, którymi mogły mrugać. Magda miała buzię okrągłą jak księżyc a jej oczy i usta zostały namalowane. Poza tym cieszyła się życiem w pokoju z zabawkami i nie martwiła drobiazgami. Taka była Magda.
Pewnego razu w pokoju wybuchł prawdziwy spór. Zabawki pospierały się między sobą. Chodziło o to, czy lalki powinny spać w wysokim wiklinowym koszu tak jak inne zabawki czy raczej powinny mieć swoje miejsce na półkach.
– W koszu gniotą nam się sukienki – zapiszczała lalka z jasnymi loczkami na głowie.
– I psują fryzury! – dodała inna, z pięknym kasztanowym warkoczem.
– Kiedyś w końcu powyginają nam się tak ręce, że nie będziemy mogły ich wyprostować.
Na to odezwał się duży pluszowy miś, który był najstarszy w pokoju i cieszył się dużym poważaniem.
– Moje drogie – zaczął powoli – półki są na książki. Tam jest ich miejsce. My mamy dwa duże wygodne kosze i dotąd świetnie się w nich mieściliśmy.
Lalki prychnęły tylko oburzone a miś kontynuował.
– Są jeszcze szuflady, ale wątpię, żeby któraś z was chciała tam spać. Tam dopiero można się pognieść.
– Niech więc książki leżą w koszu – powiedziała wysoka lalka z bardzo jasnymi długimi włosami – a my zajmujemy półki.
W pokoju zrobiło się teraz gwarno. Wszyscy się przekrzykiwali. Pajacyki i misie gestykulowały żywo, pluszowa małpka i pluszowy piesek dyskutowali zawzięcie z lalką z warkoczami. Wszystkie zabawki były oburzone pomysłem wrzucenia książek do wiklinowego kosza.
Tylko szmaciana lalka się nie odzywała. Powinna może stanąć po stronie swoich koleżanek. Ale po pierwsze – bardzo lubiła książki. Czasami kiedy nikt nie widział zaglądała do nich i oglądała barwne obrazki. Po drugie – ona była ze szmatek. Lubiła spać w koszu. Gdyby próbowała usiąść na półce, szybko by się z niej zsunęła. Półki były wąskie a ręce i nogi Magdy miękkie.
Nagle poczuła, że ktoś szarpie ją za ramię.
– A ty, czemu się nie odzywasz???-krzyknęła jej prosto do ucha lalka barbie w długiej niebieskiej sukni – jesteś jedną z nas czy nie?
Wszyscy ucichli i spojrzeli na szmacianą lalkę, która patrzyła na nich jakby wyrwana ze snu.
– Nooo, jestem. Jestem lalką ale… – cóż, była lalką ale chyba nie taką samą jak tamte. Nigdy nie martwiła się pogniecioną sukienką, nie przejmowała potarganymi włosami. Lubiła bawić się z małpką i pieskiem i lubiła książki. I nie chciałaby mieszkać na półce.
– Chyba jednak nie jesteś – powiedziała nagle jedna z lalek – jesteś od nas dużo brzydsza i do tego… szmaciana!
Lalka Magda nie bardzo wiedziała, co złego jest w byciu szmacianą lalką. Nigdy nie przeszkadzało jej to w zabawie i w kontaktach z innymi zabawkami. Z innymi lalkami nigdy się nie bawiła. Nudziło ją układanie włosów, szeptanie do ucha i chichoty w kącie pokoju. Wolała pojeździć wozem strażackim albo bawić w zgadywanki z kolorowym pajacykiem. Jednak była lalką, z pewnością. Spojrzała więc na wszystkich i powiedział głośno i wyraźnie ale bardzo spokojnie:
– Jestem lalką. Może inną niż wy, ale mieszkam w tym pokoju od długiego czasu i nie podoba mi się pomysł wrzucenia książek do kosza. Wasze sukienki można wyprasować, włosy uczesać. A książki, jeśli się pogniotą, będą już zniszczone.
Wszystkie zabawki patrzyły z otwartymi buziami na szmacianą lalkę, która z taką odwagą i pewnością wypowiedziała swoje zdanie. Lalki były zdumione najbardziej. A zwłaszcza lalka z bardzo jasnymi włosami. Do tej pory to ona uchodziła za najbardziej pewną siebie. Nie spodziewała się takiego wystąpienia po szmacianej lalce. Nagle któraś z lalek, stojąca gdzieś z tyłu, za innymi, powiedziała cicho:
– Ona ma rację.
Lalka z długimi bardzo jasnymi włosami odwróciła się gniewnie:
– Czyżbyś chciała się przyłączyć do tej… tej… szmacianej lalki???!
– Może rzeczywiście niepotrzebnie się kłócimy – odezwała się kolejna lalka – w koszu nie jest tak źle.
Zabawki zaczęły szeptać między sobą. W pokoju słychać było tylko cichy szum rozmów. Lalka z bardzo jasnymi włosami milczała patrząc wrogo na szmacianą lalkę. Tymczasem inne lalki zaczęły rozchodzić się do różnych zajęć. Misie i inne pluszaki, pajacyki, też zaczęły zajmować się zabawą.
– Wygrałaś – powiedziała w końcu.
– Wcale nie chciałam wygrać – powiedziała spokojnie szmaciana lalka – powiedziałam tylko to, co myślę.
– To szmaciane lalki myślą?- zapytała drwiąco lalka z jasnymi włosami.
– Daj spokój – pociągnęła ją za rękę lalka z loczkami na głowie – zostaw ją. Chodź się pobawić.
Szmaciana lalka przez chwilę została sama. Ale wkrótce jej znajome zabawki zaczęły zbierać się wokół niej. Wszyscy wrócili do zabawy i nikt się już nie kłócił. A wieczorem wszyscy powędrowali do wiklinowego kosza. Magda już zapomniałam o przykrych słowach jakie usłyszała od lalki z bardzo jasnymi włosami. Cieszyła się tylko, że udało się zakończyć spór i że jutro będzie kolejny dobry dzień. Taka właśnie była Magda.