Krótka bajka o słoniu i mrówce

– Posłuchaj – mała mrówka podparła się pod boki i spojrzała wrogo – strasznie się rozpychasz i psujesz moje rzeczy. Posuń się! Jest dużo miejsca obok.

Wielki słoń patrzył na nią, mrużąc oczy. Była taka malutka, że ledwo ją dostrzegał.

Wcale się nie rozpycham. Po prostu usiadłem tutaj, bo jest mi tutaj wygodnie.

– Ale tutaj jest moje miejsce! – zapiszczała mała mrówka – czy tego nie zauważyłeś?

Wielki słoń nic nie zauważył. Patrzył na świat z perspektywy góry, bo był jak góra. Nawet gdyby chciał, nie zauważałby pewnych rzeczy. Ale może wcale nie chciał?

Mrówka krzątała się wokół swoich spraw, mrucząc pod nosem o ignorancji innych, braku uwagi i egoizmie. Nikt nie mógł usłyszeć jej głosu, bo jej głos był zbyt słaby. Ale gdyby tak… zebrała wiele mrówek… Stanęłyby obok siebie i głośno mówiły do słonia o ignorancji, braku uwagi i egoizmie. Wtedy na pewno by usłyszał!

Tylko czy by zrozumiał? No bo… może to nie chodzi o to, że on nie słyszy jej głosu. Ale o to, że nie rozumie potrzeb innych… 🤔

No i przecież takich słoni, które zajmują dużo miejsca i nie zważają na innych, jest mnóstwo na świecie. To naprawdę duże wyzwanie. Nie tylko dla małych mrówek.

I czy skoro świat jest tak skonstruowany, że są na nim bardzo małe mrówki i bardzo duże słonie to czy warto w ogóle buntować się przeciwko temu? Czy lepiej może…

… dopasować się jakoś … ?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *